Przepis na szczęście

przepis na szczęścieCzy znasz przepis na szczęście? Mówią: „Rób to, co kochasz, a wszystko inne przyjdzie samo”. Czy to wystarczy?

Powyższe zdanie wpadło mi w oko w artykule z gatunku: „Jak osiągnąć sukces?” Ale jak się dobrze zastanowić, to jest to chyba najlepsza recepta na zdrowie, jaką kiedykolwiek wymyślono.

Jak być szczęśliwym? Jak być zdrowym? Na nic zda się najsumienniej przestrzegana dieta, jeżeli człowiekowi brakuje w życiu tego, co sprawia, że chce mu się chcieć.

Przepis na szczęście

Każdy ma coś, co lubi robić

Jesteśmy dobrzy właśnie w tym, czego robienie sprawia nam sporo przyjemności. To nie żaden zbieg okoliczności. Tylko palec Boży. Czy to zakopany talent daje o sobie znać. Czy to ciągnie wilka do lasu. A skoro pielęgnujemy w sobie jakieś zdolności, to siłą rzeczy stajemy się ekspertami w danej dziedzinie. I robimy to coraz lepiej, czerpiąc z tego sporo satysfakcji. No i na pewno z korzyścią dla zdrowia.

Robienie tego, co się kocha daje potężnego kopa życiodajnej energii. Przepis na szczęście

Czasami wręcz nadaje sens życiu

Nic tak nie motywuje, nie mobilizuje życiodajnej energię, nie sprawia, że nasze życie wydaje się nam warte przeżycia, jak robienie tego, co się kocha. Bo przecież tak wiele mamy w życiu do zrobienia.

Skłania do tego, by lepiej wykorzystać każdą chwilę. Co zmusza nas do lepszej organizacji czasu po to, by wygospodarować tego czasu więcej na robienie tego, co tak kochamy robić.

Niestety nie zawsze mamy okazję robić to, co kochamy.

Ile osób ma nudną pracę? Ile osób gdzieś po drodze dopada burn out?

Ale wróćmy tylko do punktu wyjścia. Każdy z nas ma coś, co lubi robić.

Leniuchujemy, ociągamy się z robieniem rzeczy, które nas nudzą. Ale nigdy nie ociągamy się, jeżeli dana rzecz jest naszą pasją.

Każdy z nas ma coś, co lubi robić. Ale nie zawsze da się z tego żyć. Warto jednak tego poszukać, przypomnieć sobie czego robienie kiedyś sprawiało nam przyjemność. Dać sobie drugą, trzecią, czwartą czy choćby piątą szansę.

Dla zdrowia. Dla tego, by nasze życie stało się warte przeżycia. By uchronić się przed zniechęceniem i chorobą.

przepis na szczęścieNaukowcy z Uniwersytetu Harvarda odkryli, co czyni nas szczęśliwymi! Przepis na szczęście

To pierwsze tak poważne i zaawansowane badania nad szczęściem. Co okazało się po przeanalizowaniu wszystkich szczegółów życia kilkudziesięciu badanych z kilkudziesięciu lat? Niezależnie od tego, czy był to prawnik czy mechanik wynik badania… był taki sam! Jak pokazały rezultaty, wszystkich ludzi, niezależnie od pochodzenia, zawodu i statusu społecznego, uszczęśliwia to samo: drugi człowiek. Poczucie więzi i bliskości.

„Samotność zabija nas tak samo, jak palenie papierosów, czy alkoholizm. I nie chodzi tu tylko o bycie z drugą osobą. Nie chodzi o liczbę znajomych ani fakt, że jesteś w związku małżeńskim lub nie. Chodzi o jakość relacji z drugą osobą. Chodzi o poczucie więzi, poczucie, że jest się kochanym i akceptowanym – mówi Robert Waldinger, profesor Harvard Medical School, odpowiedzialny za badanie.”

Jak pokazały wyniki, pod koniec życia –  w wieku około 80 lat – najzdrowsi byli Ci badani, którzy przez większość swojego życia żyli w udanych związkach, otoczeni przyjaciółmi i rodziną. Status społeczny, majątek i zasobność portfela nie miały prawie żadnego wpływu na zdrowie badanych, ani ich poczucie zadowolenia z życia.

Może to dobry pretekst, żeby wybrać się z przyjaciółką na kawę zamiast zostawać dłużej w pracy? Albo odtańczyć taniec radości jak Meryl?

Chcesz dużo szczęścia? Pazerność cię zgubi!

Jednym z największych błędów jaki czynimy na drodze ku szczęściu jest ślepe pragnienie, aby było go coraz więcej. Oczekujemy zmian fundamentalnych, stałych i na zawsze. Chcemy od dzisiaj być szczęśliwymi. Mówi nam się, że szczęście to decyzja, że jest w głowach, że nikt nam nie może go odebrać. Rozmów o szczęściu są miliony, ale zostawmy je na boku i przejdźmy do dzieła – do projektowania szczęścia w (Twojej) rzeczywistości.

Zrobić sobie szczęście, czyli co?

Pisząc o tym, jak sobie zrobić szczęście, mam na myśli szczęście opisane przez Sonja Lyubomirsky, która mówi o dwóch jego elementach – odczuwaniu pozytywnych emocji, radości, zadowolenia i poczuciu, że życie ma sens.

Od razu uprzedzam, w tym wpisie nie powiem, jak doświadczyć pełni szczęścia. Jeżeli czujesz, że życie ma sens to jesteś na prostej drodze do bywania szczęśliwym relatywnie często. Jeżeli nie wiesz, jaki jest sens Twojego życia – to w tym wpisie nie znajdziesz wskazówek.

I co teraz? Gdzie ten przepis na szczęście?

Po pierwsze, nie musisz być świadomy sensu swojego życia, aby przeżyć szczęśliwy dzień, a to jest cel tego wpisu – powiedzieć Ci jak to się robi.

Po drugie, trochę przekornie, posłużę się naukami Alfreda Adlera, który kiedyś powiedział, że życie nie ma sensu, ale każdy z nas może mu ten sens nadać. Zatem sprawa nie jest beznadziejna, a i nie jest konieczne wiedzieć teraz jaki życie ma sens, aby doświadczyć szczęścia.

przepis na szczęściePrzepis na szczęście
Od czego zacząć projektowanie szczęśliwego dnia?
Od przygotowania!

Koniec z marzeniami! Podejdź do szczęścia, jak do celu. Jasno określ, czego potrzebujesz. Jakie warunki mają być spełnione, abyś mógł powiedzieć:  „jestem szczęśliwy”? Czas przestać cackać się ze szczęściem, jak z jakimś bożkiem, ale jeść go łyżkami – jak najlepszy deser na świecie lub smakować jak tatar popijany wódką (wybór dania należy do ciebie!)

Szczęście nie spada z nieba i nie jest poza naszym wpływem. To nie jest coś, co zdarza się bądź nie. Szczęście to nie ciągła, ale punkt na linii ciągłej. Wierzę, że potrafisz narysować punkt na osi życia – stworzyć punkt szczęścia od zera.

Najpierw naucz się robić szczęście na małą skalę

Zatem podejdźmy do szczęścia, jak do projektu jednego dnia – dnia pełnego szczęścia; dnia, w którym poczujesz szczęście; dnia w którym będziesz szczęśliwy. Zaplanuj sobie od pierwszego momentu ten dzień. Budzisz się, otwierasz oczy i co widzisz? Kto jest obok? Co jest za oknem? Co chcesz zrobić najpierw? Jaki czujesz zapach?

Projektując swoje szczęście wiedziałam, że chcę wstać i od razu pójść nad jezioro. Wykąpać się rano, kiedy wokół panuje cisza, a błękit przybiera nieznane mi odcienie.

Zaprojektowanie dnia szczęścia wymaga dobrego przygotowania – trzeba dowiedzieć się, czego ty potrzebujesz, co jest ważne, co jest niezbędne do tego, abyś odczuła szczęście. Zatem bez rozmowy ze sobą i dowiedzenie się pewnych rzeczy o sobie nie obejdzie się (doświadczenie intra-komunikacja – niezbędne!).

Możemy się bez intra-komunikacji (rozmowy ze sobą) obejść, ale bez rozpoznania siebie i swoich potrzeb wystawiamy projekt na duże ryzyko – trafimy lub nie. Minimalizujmy to ryzyko! Warto jak najwięcej kluczowych rzeczy zidentyfikować, nazwać, zaprojektować, odnaleźć w rzeczywistości lub ową rzeczywistość stworzyć.

Kiedy dzień szczęścia staje się rzeczywistością?
A wtedy kiedy weźmiesz się do pracy!

Teraz kiedy już namalowany jest ten dzień. Znasz jego smak. Wiesz, jak jest pogoda. Czas doprecyzować, gdzie to jest. Przenieść projekt w rzeczywistość. Okazuje się, że to, co zaprojektowane staje się rzeczywistością, jeżeli zaczniesz działać.

przepis na szczęście7 sposobów na uwolnienie endorfin
Przepis na szczęście

1. Czekolada

Do tej metody na pewno nikogo nie trzeba przekonywać. Smak czekolady skutecznie poprawia humor, ale jej działanie sięga o wiele głębiej. Jak twierdzi dr hab. inż. Agnieszka Filipiak-Florkiewicz z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie i członek Rady Ekspertów firmy Wawel:
– To nie przypadek, że ludzie sięgają właśnie po czekoladę, kiedy są w złym nastroju. […] Badania wskazują, że niekiedy sam zapach czy konsystencja czekolady wywołują poczucie szczęścia. Dodatkowo, czekolada wspomaga produkcję dopaminy – neuroprzekaźnika, który powoduje dobry nastrój oraz wpływa na wydzielanie fenyloetyloaminy, czyli hormonu, który obecny jest także wtedy, gdy jesteśmy zakochani.

2. Papryka chili

Metoda dla wytrzymałych. Zawarta w papryce chili kapsaicyna pobudza organizm do wydzielania endorfin równie skutecznie, jak czekolada. Jest tylko jeden „haczyk” – im chili ostrzejsze w smaku, tym skuteczniejsze. Być może dlatego lubujący się w pikantnych daniach Meksykanie zdecydowali się połączyć dwa endorfinowe żywioły i jedzą chili zmieszane z gorzką czekoladą.

3. Wino

Mieszkańcy krajów nad Morzem Śródziemnym wiedzą o tym już od dawna, stąd chociażby aperitif serwowany na francuskich stołach przed posiłkiem. Jak udowodnili w 2014 r. irlandzcy naukowcy czasopisma Journal of Neuroscience, ograniczone ilości alkoholu poprawiają nasze samopoczucie bez negatywnych skutków dla zdrowia. Oczywiście przez ograniczoną ilość rozumiemy maksymalnie 1 lampkę (125 ml) wina dziennie, albo… czekoladkę z rumem.

4. Wanilia i lawenda

Także poprzez zmysł węchu możemy uwolnić endorfiny. Szczególnie zapach wanilii oraz lawendy ma kojące działanie. Dlatego możemy je wyczuć np. w niektórych poczekalniach instytucji publicznych. Jeśli jednak nie lubimy nigdzie czekać, po prostu rozpuśćmy odrobinę ekstraktu waniliowego w naszej herbacie albo zapalmy świecę zapachową.

5. Masaż

Relaksujący masaż po stresującym dniu w pracy albo ciężkim treningu będzie miał zbawienny wpływ nastrój. To samo tyczy się jogi oraz akupunktury, które możemy połączyć do tego z aromaterapią. Badaczka endorfin, prof. Candace Pert, zachwalała ich pozytywny wpływ:
– Z moich badań nad endorfinami wynika, że masaż stymuluje naturalne związki chemiczne organizmu, które działają pobudzająco i dobroczynnie na ludzkie samopoczucie.

6. Medytacja

Zatrzymanie się w codziennym biegu i poświęcenie chwili na wewnętrzne wyciszenie również może zdziałać cuda. Medytacja, czyli oczyszczenie głowy ze zbędnych myśli i skupienie się na chwili obecnej, to wbrew pozorom niezwykle trudna sztuka. Warto ją jednak praktykować, gdyż uwalnia endorfiny i znacząco obniża stres. Ponadto, zdaniem dr Aubrey Bailey z American College of Sports Medicine, medytacja tuż przed treningiem pomaga osiągać lepsze wyniki.

7. I na koniec – śmiech

Chyba najprostsza metoda uwalniania endorfin. Nie potrzeba do niej żadnego instruktażu – śmiech to naturalny sposób rozluźnienia mięśni twarzy i wewnętrznego napięcia. Może być niekontrolowany i bez powodu, i tak działa – zresztą, spróbuj nawet teraz!

O autorce

Milena Chorążewska - Bloggerka, pasjonatka zdrowego stylu życia. Założyła bloga, aby dzielić się swoją pasją. Jej 7 letnie doświadczenie w zakresie medycyny naturalnej pomaga jej rozwijać projekt Adelia.