Kiedyś stosowano ją jako lek na wściekliznę, stąd jej łacińska i angielska nazwa Rosa canina/dog-rose.
Uprawiana była już w starożytnym Rzymie.
Rzymianie wykonywali z niej wieńce, które nakładali na głowę podczas uczt. Wypełniali jej płatkami także poduszki, co miało ich usypiać i uspokajać.
Zawartość witaminy C w owocach dzikiej róży jest 10 razy większa niż w czarnej porzeczce, 30 razy większa niż w cytrynie i 100 razy większa niż w jabłkach.
Tylko trzy owoce dzikiej róży mogą pokryć dzienne zapotrzebowanie na ten składnik. Dlatego postanowiliśmy pozyskać naszą Witaminę C-olway z niedocenionego, wspaniałego krzewu Rosa canina.
W owocach dzikiej róży znajduje się ponad 130 związków organicznych!
Odmiany wyselekcjonowane w Polsce należą do rekordzistów pod względem zawartości doskonale biodostępnej witaminy C.
Tak doskonały krzew narodziła nasza polska ziemia!
Dzikie róże należą do znanych roślin leczniczych stosowanych zarówno w polskiej medycynie ludowej, jak i w przemyśle farmaceutycznym.
Liczne badania fitochemiczne wykazały, że są one potencjalnym źródłem wielu cennych substancji o farmakologicznych właściwościach.
Obfitują w karotenoidy (m. in. beta karoten, likopen, ksantofile) i flawonoidy (astragalinę, izokwercetynę i tylirozyd) oraz proantocyjanidy. Zawierają witaminy B1, B2, B3,(PP), A, E i K.
Owoce dzikiej róży są także źródłem składników mineralnych, zarówno makroelementów – w tym fosforu, potasu, wapnia, magnezu – jak i mikroelementów: żelaza, miedzi, manganu i cynku.
Paradoksalnie nawet ludzie świadomi potrzeby suplementacji niewiele o niej wiedzą. Wiadomo, że potrzeba jest ważna, ale…
Zapytajcie przeciętnego zjadacza chleba, jaka występuje różnica pomiędzy syntetyzowanym kwasem askorbinowym a witaminą C pozyskaną z biomasy i czy nasz ustrój potrafi sam ją wytworzyć.
Będziecie zaskoczeni poziomem wiedzy… Nasza Witamina C wyprodukowana dla Colway International jest odrobinę “dzika”, ale kiedy ją oswoimy, będzie stać na straży naszych organizmów.
Jesteśmy tego pewni, ponieważ w opinii wielu autorytetów to najlepsza w Europie witamina C wzbogacona kolagenem.
Co potrafi Kolagen DNA? Przede wszystkim wnika znacznie głębiej niż znane powszechnie w kosmetologii kremy, toniki i sera. Działa… na poziomie komórkowym. I to jak skutecznie! Stymuluje procesy naprawcze Twojej skóry u samych podstaw, sprawiając, że jest zdrowsza i piękniejsza.
Zacznijmy od samego początku. Nasz nowy superkosmetyk to odporny na temperatury kolagen natywny. Tym samym posiada on wszystkie jego właściwości. Jest hipoalergiczny, naturalny, czysty biologicznie. Ma pH 5.5, które jest zgodne z pH ludzkiej skóry. Regeneruje tkanki.
Dzięki zastosowaniu kolagenu natywnego Twoja skóra stanie się gładsza, zwiększy się jej elastyczność, zmniejszy się ilość i widoczność zmarszczek.
Ponieważ z naszym kolagenem natywnym można mieszać różne substancje aktywne, a mimo to – nie traci on właściwości przenikania przez zewnętrzne warstwy skóry, dodaliśmy do niego najcenniejsze naturalne substancje odmładzające rodem z kosmetycznej futurystyki.
Jak to się stało, że Colway International jest w posiadaniu odpornego na temperatury, transdermalnego eliksiru młodości?Ta historia rozpoczyna się jeszcze w ubiegłym stuleciu, przed transformacją ustrojową.
Trzech naukowców, pracujących wówczas dla spółdzielni rybackiej w “Syrena” w Gdyni, otrzymało zadanie, aby dla celów przemysłowych wyekstrahować białko z odpadów rybnych.
Żeby oddać dokładnie historię tego przedsięwzięcia, należy przenieść się jeszcze wcześniej: do Polski lat 70. i 80., kiedy polska biochemia nie była nauką na wysokim poziomie z jednym wyjątkiem: biochemia białek. Na tym polu polscy naukowcy wybijali się na arenie międzynarodowej.
Kolagen jest słowem niezwykle nośnym marketingowo. To słowo płaci. W marketingu kosmetycznym, a ostatnio nawet farmaceutycznym, jest jednak powszechnie nadużywane.
Kolagenem nazywane jest właściwie wszystko, co posiada określony zestaw białek, a najczęściej określa się tak coś, co przypomina kolagen aminokwasowy, ale nie strukturą.
Marzysz o prawdziwej, zmysłowej przyjemności? A może pielęgnacyjna kąpiel w doborowym towarzystwie?
Zanurz się w orzeźwiającym, malinowo miętowym aromacie naturalnej, troskliwej pielęgnacji scrubu z linii Natural. Pamiętaj – nasze ciała są niewątpliwie prawdziwym arcydziełem, więc zasługują na to, co najlepsze.
Zanurzony w malinowo miętowym aromacie cukier trzcinowy skutecznie usuwa martwy naskórek. Ponadto rewitalizuje skórę, oraz przygotowuje ją do intensywnego wchłaniania substancji aktywnych zawartych w kosmetykach pielęgnacyjnych. Pobudza proces usuwania toksyn z organizmu.
Olej ze słodkich migdałów wygładza, ujędrnia i uelastycznia. Olej ze słonecznika wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę. Olej z awokado, bogaty w kwas olejowy i kwas linolowy, głęboko wnika i świetnie pielęgnuje skórę przesuszoną i dojrzałą. Masło shea i masło mango regenerują oraz odżywiają skórę.
Działa i mamy dla Was coś na potwierdzenie. Kolagen Natywny Gold przeszedł z celującym wynikiem teksty aplikacyjne przeprowadzone pod kontrolą dermatologiczną, prowadzone przez organizację J. S. Hamilton Poland S. A. Ale zanim opowiemy Wam o badaniach, najpierw krótko przypomnimy, jak niesamowity jest to produkt i dlaczego.
Kolagen Natywny Gold to drugi z naszych kolagenów nowej generacji. Powstał na bazie Kolagenu Natywnego Pure – w pełni naturalnego kosmetyku o niemal idealnej czystości biologicznej i pH 5,5 perfekcyjnie zbliżonego do pH skóry człowieka.
Kolagen izolowany jest ze skór rybich w postaci helis.To zbiór peptydów, które penetrują barierę naskórka pobudzając fibroblasty – nasze stocznie wytwórcze – do produkcji kolagenu ustrojowego. Na etapie molekularnym cechuje go transdermalność oraz niemal identyczna budowa strukturalna jak kolagenu ludzkiego.
Do bazy – Kolagenu Natywnego Pure – dodaliśmy substancje o właściwościach przeciwbakteryjnych, przeciwzapalnych, przeciwdrobno-ustrojowych, przeciwgrzybicznych i naprawczych.. Tak właśnie powstał Kolagen Natywny Gold.
Smak Well Being Shake’a każdemu może się znudzić. Dziś podzielę się z wami przepisami jak można przy pomocy Shake’a przygotować pyszny i zdrowy posiłek.
1. Do trzech miarek Shake’a dodaj 1 banana, 4 suszone śliwki i 200 ml wody. Zblenduj na jednolitą masę.
2. Do trzech miarek Shake’a dodaj pokrojone drobno owoce: pół jabłka, pół gruszki, pół banana. Zalej 200 ml jogurtu naturalnego. Zblenduj na jednolitą masę.
3. Do trzech miarek Shake’a dodaj pokrojone drobno owoce: pół jabłka, pół gruszki, pół banana. Zalej 200 ml jogurtu naturalnego. Zblenduj na jednolitą masę.
4. Do trzech miarek Shake’a dodaj garść truskawek, pokrojony rabarbar (usuń nitki, żeby nie okręciły się wokół noży blendera), dodaj parę listków świeżej bazylii i zalej 200 ml jogurtu naturalnego. Zblenduj na jednolitą masę.
“Odchudzam się od poniedziałku!” Znacie to postanowienie? Mamy tego więcej… “Zmienię nawyki na lepsze”, “będę się zdrowo odżywiać”, “do lata będę wyglądać cudownie w bikini“.
Stres, tempo życia, brak czasu, zmęczenie, sklepowe półki wypełnione przetworzonymi produktami oraz wysoka cena prawdziwego pożywienia – te wszystkie czynniki stają nam na drodze do zdrowia.
Jeśli potrzebujecie wsparcia w realizacji odważnych postanowień, przedstawiamy produkt, który będzie Waszym sprzymierzeńcem. A może już go znacie?
Well Being Shake jest pełnowartościowym posiłkiem złożonym z liofilizowanych ekstraktów z 14 warzyw i owoców oraz bazy białkowej. Zawiera m. in. ekstrakt z borówki, maliny, jagody acai i jagody goji, owoc granatu, ekstrakt z brokułu, szpinaku, jarmużu, owocu mango, gorzkiej pomarańczy, owocu marakuja, arbuza, jabłka i zielonej herbaty.
Liofilizacja uznawana jest za najlepszą metodę konserwacji żywności. Dzięki niej żywność zachowuje swój naturalny smak, zapach, kolor, a także – co najważniejsze – wartości odżywcze. W procesie liofilizacji nie ma potrzeby używania konserwantów. Składniki naszego shake’a zostały specjalnie wyselekcjonowane ze względu na potrzeby metaboliczne organizmu człowieka.
