Badania mówią, że 80 procent Polek jest niezadowolonych ze swego ciała. Czyli osiem na dziesięć chciałoby w sobie coś poprawić: mieć dłuższe nogi, większe piersi i mniejszą pupę lub odwrotnie. Jesteś jedną z nich? Warto to zmienić.
Polki od lat uchodzą za jedne z najpiękniejszych kobiet na świecie.
Dlaczego więc same jesteśmy tak bardzo krytyczne w stosunku do siebie? Zwykle problem tkwi w naszej głowie, nie ciele. Wewnętrzny cenzor wciąż mówi, że coś jest nie tak, że mogłoby być lepiej.
Rozpraw się z nim i poczuj się dobrze we własnej skórze!
10 rad, jak polubić swoje ciało!
1. Odkryj, jakie są przyczyny niezadowolenia.
Zastanów się, dlaczego masz zastrzeżenia do swojego wyglądu. Czy zawsze tak było? Ponieważ to klucz do sukcesu.
Cofnij się do lat szkolnych. Może jakieś negatywne komentarze na temat Twojego ciała wyrobiły w Tobie przekonanie, że jesteś niezgrabna, za gruba, za chuda. Dzieciaki nazywały Cię Kluchą lub Pająkiem?
Gdy byłaś nastolatką, czułaś się dotknięta, że chłopcy żartują z Twoich krągłych kształtów. Nosiłaś luźne ubrania, żeby się ukryć. Wstydziłaś się swoich piersi. Tak powstał kompleks, z którym borykasz się latami.
Może Twoja mama palnęła kiedyś, że masz grube uda lub krzywe łydki i tak Cię to dotknęło, że przez kolejnych 15 lat nosiłaś spodnie?
A może, będąc już dorosłą kobietą, zostałaś zraniona. Były mąż lub partner wykrzyczał Ci, że jesteś tłusta, brzydka, taka bleee? Znasz już swojego cenzora. Nie słuchaj go!
2. Stań przed lustrem, szukaj zalet!
Stań przed lustrem w bieliźnie, przyjrzyj się sobie. Co w swoim ciele lubisz najbardziej? Powiedz to głośno: „Najbardziej lubię swój biust”; „Podobają mi się moje zdrowe, lśniące włosy”; „Mam zgrabne łydki”.
Powtarzaj to sobie codziennie, jako afirmację (taki pozytywny komunikat) i te elementy ciała podkreślaj. Noś bluzki z dekoltem, ołówkowe spódnice, rozpuszczone włosy, itp.
3. Poproś bliskich o opinię na temat Twojego ciała.
Zrób eksperyment. Wypisz na kartce 5 rzeczy, które lubisz w swoim wyglądzie (w twarzy, w figurze), takie mocne strony. Potem poproś partnera lub dobrą przyjaciółkę, by także zrobili listę 5 rzeczy, które najbardziej im się w Tobie podobają.
Porównaj TE DWIE listy.
Może się okazać, że to co Ty uważasz za feler, komuś się podoba! Będziesz musiała przyjąć do wiadomości, że można spojrzeć na Ciebie zupełnie inaczej.
Koncentrując się na pozytywnych stronach swego wyglądu zapomnisz o niedoskonałościach. Rób to, jak najczęściej.
4. Przestań się chować pod ubraniem.
Przejrzyj swoją szafę i znajdź ubrania, pod którymi się ukrywasz: szeroka tunika, spódnica do kostek, korygujące majtki, itp.
Spisz, jakie części ciała ukrywasz najczęściej. Uporządkuj je od – Twoim zdaniem – najstraszniejszej do najmniej strasznej. I podważ tę ocenę! Czy nie jesteś dla siebie zbyt surowa? Może nic by się nie stało, gdybyś choć raz odkryła ramiona lub pokazała łydki? Pamiętaj, że workowate ubrania optycznie nie tylko powiększają, ale i dodają lat.
Krok drugi: wybierz się na zakupy. Idź sama, przymierzanie ciuchów to świetna okazja do pracy nad postrzeganiem własnego ciała. Wybieraj rzeczy inne niż zwykle kupujesz, w nowym kolorze, fasonie. Załóż – nawet jeśli wybór jest dość śmiały. Nie bądź niewolnicą własnych przyzwyczajeń. Twoje ciało przywykło do luźnych spodni i koszulowej bluzki?
Postaw na dopasowany malinowy sweterek i spódnicę do kolan. Naucz się bawić i cieszyć swoją kobiecością. Pamiętaj, że ubranie to nie kostium, powinnaś czuć się w nim swobodnie, wygodnie, na luzie.
5. Nie wpadaj w panikę, w sypialni pokaż ciała.
Na samą myśl o tym, że Twój partner zechce zapalić światło w sypialni cierpnie Ci skóra? Tak bardzo wstydzisz się cellulitu na udach, że najchętniej uprawiałabyś seks w ubraniu lub… w ogóle tracisz na niego ochotę? Wiele kobiet wpada w kompleksy po ciąży, bo brzuch czy piersi nie są już jędrne, jak dawniej, bo nie są na tym samym miejscu co były. A z kolorowych magazynów uśmiechają się zgrabne, seksowne kociaki. Stop..!!
Zastanów się, czy nadmiernie nie koncentrujesz się na niedoskonałościach swojego ciała. Czy kilka fałdek na brzuchu sprawia, że w oczach partnera nie jesteś już atrakcyjną, seksowną kobietą? Na pewno NIE!
Wypróbuj proste ćwiczenia, które pomogą Ci przezwyciężyć wstyd.
Po pierwsze, odwróć uwagę od niedoskonałości. Kup seksowną bieliznę, która podkreśli Twoje atuty: prześwitującą koszulę albo koronkowy gorset i ładnie wykrojone majtki. Stań przed partnerem i zapytaj go, jak mu się podoba.. 🙂
Po drugie, gdy znajdziesz się w intymnej sytuacji – zamknij oczy i skup się na zmysłowej przyjemności, jaką daje Ci ciało, skoncentruj się na dotyku – partnera i swoim. Pomyśl, czy delikatny blask świecy lub mała lampka wina zakłócą tę intymną atmosferę? Nie!
6. Bądź miła dla swojego ciała.
Nie patrz na nie, jak na wroga, przestań wynajdywać nowe mankamenty. Jesteś piękna, zobacz to.
Zrób takie ćwiczenie: spójrz na swoje ciało, jak na dobrego przyjaciela, wspólnika, z którym spędzasz mnóstwo czasu. Pomyśl, jakbyś się czuła, gdybyś wciąż wytykała mu jego wady, złościła się, że nie wygląda perfekcyjnie. To normalne, że czasem może Cię denerwować lub Ty masz gorszy dzień. Ale pamiętaj – jak Kuba Bogu.., tak.. 🙂
Okaż ciału-przyjacielowi miłość, bądź dla niego dobra, życzliwa, a zobaczysz, jak rozkwitnie! Spraw mu przyjemność, nawet taką drobną. Weź długą kąpiel i dolej do wanny pachnący olejek, idź na sesję masażu lub zafunduj sobie seans przy kominku aromaterapeutycznym. Zatroszcz się o skórę, włosy, paznokcie – idź do kosmetyczki na profesjonalny manikiur i pedikiur. Zauważ pozytywne emocje wynikające z tego, że dbasz o siebie: czujesz się pewniej, piękniej.
Kolejny krok – postaraj się spędzać czas bardziej aktywnie. Dwa razy w tygodniu możesz popływać, potańczyć w domu przy ulubionej muzyce, możesz iść na spacer i przywołać miłe wspomnienia, pojeździć na rowerze, ponieważ to wszystko wpływa na Twoje samopoczucie.
Pobudzając ciało do większego wysiłku wyzwolisz więcej endorfin, poczujesz przypływ energii. Pomyśl, jak czuje się Twoje ciało, jak jest lżejsze, spięte mięśnie rozluźniają się, oddychasz pełną piersią? Po takim treningu wyobraź sobie, że lustra nie istnieją. Oceń swój wygląd wyłącznie na podstawie samopoczucia.
7. Przyjmuj komplementy z uśmiechem.
Polki żyją w przeświadczeniu, że trzeba być skromną, nie wypada się chwalić, a już na pewno nie swoim ciałem! Na słowa: „Świetnie dziś wyglądasz”, mówimy zwykle: „A skąd, miałam taką ciężką noc i głowa mnie boli”. Na komplement dotyczący ubrania: „Kupiłam sobie na ciuchach, nic takiego”.
Nie podważaj komplementów, bo z czasem ludzie przestaną je Tobie mówić.
Zmień to, następnym razem, gdy ktoś powie Ci coś miłego, uśmiechnij się i powiedz: „Dziękuję, staram się!”. Ciesz się, że ktoś dostrzegł zalety Twojego wyglądu, to też pomaga polubić siebie.
8. Nie obarczaj ciała winą za porażki.
Kim jesteś, a nie to, jak wyglądasz ma decydujące znaczenie. Myślisz sobie: „Ładnym żyje się lżej, lepiej; bo gdybym miała mniejszy nos i nie nosiła tych okularów na pewno dostałabym tę pracę”.
Negatywny obraz ciała może mocno obniżyć Twoją samoocenę. Nie dopuść do tego. Nie obarczaj go winą za życiowe niepowodzenia. Pomyśl o kobietach, które mimo że nie są klasycznymi pięknościami odnoszą sukcesy, są charyzmatyczne; niekiedy bardzo ciekawe, jak np. Renée Zellweger, Maryl Streep, Marilyn Monroe, Barbra Streisand.
Jeśli masz problem z samoakceptacją, poszukaj wsparcia w grupie innych kobiet, chociażby na FB. Dobrym rozwiązaniem są warsztaty terapeutyczne wzmacniające poczucie własnej wartości. Pomogą Ci otworzyć się na siebie, polubić się i docenić, a także nawiązać kontakt ze swoją cielesnością.
9. Nie katuj się obsesyjnie dietami.
Jak często sobie czegoś odmawiasz? Zdarzyło Ci się mieć wielkie poczucie winy z powodu zjedzenia kawałka ciastka lub wypiciu słodkiej czekolady, bo przecież na pewno „pójdzie mi w biodra i później będę wyglądać, jak pasztet”?
Według badania OBOP „Polacy na diecie” – Polki niezadowolone ze swego ciała najchętniej wykorzystują do walki z kilogramami różne diety (aż 82 procent badanych ogranicza jedzenie). Jeśli czujesz, że robisz to dla siebie i masz plan (np. „Chcę zrzucić 5 kg i wbić się w stary kostium kąpielowy”), który konsekwentnie realizujesz, to wtedy jest to Ok. Trzymaj się postanowień, ale nie przesadzaj.
Gdy najdzie Cię ochota na pączka lub czekoladę, nie odmawiaj sobie tego obsesyjnie, gdyż później zjesz tej czekolady o wiele więcej. Zjedz teraz, wystarczy kawałek, by sprawić sobie przyjemność. A potem spróbuj znowu skupić się na swoim celu. Miej też realistyczne oczekiwania, jeśli jesteś wysoką, postawną panią z szerokimi biodrami, niestety żadna dieta nie zmieni Cię w filigranową kobietkę.
10. Zaakceptuj siebie taką, jaka jesteś.
Na świecie żyją trzy miliardy kobiet. Tylko kilka z nich to super-modelki. Nie przyjmujmy ich za osobisty standard urody – mówi Lidia Papadopoulos w książce „Lustereczko, powiedz przecie.. Rewolucja w myśleniu o własnym wyglądzie”. Warto wziąć sobie to do serca i polubić siebie, nawet z paroma mankamentami.
Piękno ma najróżniejsze wymiary i kształty. Nie zapominaj też, że jesteś czymś znacznie więcej niż tylko pupą, brzuchem czy po prostu biodrami. Ponieważ uroda przemija, kanony piękna się zmieniają, ale inteligencja, poczucie humoru, życzliwość, serdeczność – jak najbardziej są zawsze w cenie.
Dbaj więc o uśmiech na co dzień, pozytywny stosunek do ludzi i świata. To one sprawiają, że nawet mając 60 lat możesz wyglądać pociągająco. Tylko od Ciebie zależy, co zobaczysz w lustrze.
Cześć! Jestem współautorką tego bloga i bardzo się cieszę, że tu jesteś!
Kim jestem?
Szczęśliwą mamą. Miłośniczką Toskanii. Blogerką z przyjemności, z zamiłowania. Pasjonatką zdrowego stylu życia, szeroko rozumianej – naturalnej pielęgnacji całego ciała. Kobietą dbającą o własne słowa, myśli i duszę. Żyjącą zgodnie z zasadą – „Wszystko do nas wraca”.
Zdrowy styl życia to moim zdaniem nie tylko zdrowa dieta (choć ma kluczowe znaczenie), aktywność fizyczna (też joga), odpoczynek, medytacja, odpowiednia ilość snu, zażywanie suplementów, ale również codzienne nawyki, które bardzo decydującą o jakości naszego życia.
Zdrowy styl życia to też pielęgnacja i stosowanie dobrych, naturalnych kosmetyków. A także codzienne dążenie do stawania się lepszą wersją samego siebie.
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań.
Zostaw ślad po sobie 🙂
Pokochać siebie to codzienny rytuał. Jest lepiej niż było ale i tak walka, walka ze sobą. Myślę że akceptacja siebie, prxyjaxnienie się ze swoim ciałem to podstawa życia. Pozdrawiam ciepło. Agnieszka
Hej Agnieszka,
Masz rację, jeżeli siebie nie pokochasz – to jak masz pokochać innych? Miłość, przyjaźń, akceptacja, troska o SIEBIE – to podstawa.
Serdeczności, nie tylko dziś. Pozdrawiam, Agnieszka