Dodawane barwniki do żywności.

barwniki żywnościBarwniki? Co warto wiedzieć o barwnikach dodawanych do żywności?

W sklepach chętnie sięgamy po żywność, która ma apetyczną barwę. Tyle, że ten kolor nie zawsze jest naturalny. Czy to nam szkodzi?

O tym, że jemy także oczami, wiemy wszyscy. Sama tak mam.
Jednak, jako konsumenci nie zawsze na tym korzystamy. Trudno jest znaleźć artykuł spożywczy, podany wcześniej jakiejś obróbce, do którego nie dodano żadnego barwnika.

Sami zresztą prowokujemy tego rodzaju wzbogacanie produktów, bo wyobrażamy sobie, że np. galaretka cytrynowa powinna być żółta, a jogurt malinowy – różowy.

Więc producenci żywności nam to zapewniają. Z drugiej strony, boimy się artykułów mających na etykiecie długą listę składników z literką „E”.

Nie trzeba się bać

Wszystkie stosowane w produkcji żywności barwniki nie mogą być nieszkodliwe dla zdrowia.

W Polsce reguluje to rozporządzenie Ministra Zdrowia z dn. 18.09.2008r. w sprawie dozwolonych substancji dodatkowych, które jest zgodne z normami obowiązującymi w Unii Europejskiej (warto wiedzieć, że popularny symbol „E” oznacza w tej terminologii „Europa”). Na listach składników – barwniki mają oznaczenia E od 100 do 199; wśród nich są naturalne i syntetyczne.

Naturalne – najcenniejsze, ale i tak barwniki

Bywają często powszechnie stosowane. Żółta kurkumina (w naturze to ona nadaje barwę curry) ma symbol E100 i używana bywa do produkcji musztardy, przypraw, zup.

Z kolei zielony chlorofil (E140), uzyskiwany m.in. ze specjalnych gatunków traw, jest składnikiem lodów i napojów, a czerwona betanina (E162, z buraków ćwikłowych) – jogurtów i zup. Są też naturalne barwniki, które nie tylko nie szkodzą, lecz wręcz służą zdrowiu.

Żółtopomarańczowy beta-karoten (E160) organizm przetwarza w witaminę A, czerwone antocyjany (E163) chronią przed chorobami serca i układu krążenia.

Wadą naturalnych barwników jest niestety ich nietrwałość. Często szkodzi im wysoka temperatura, światło, ponieważ są wrażliwe na utlenianie.

Syntetyczne – z umiarem

Są tanie i trwałe, dlatego producenci chętnie używają ich do produkcji wysoko przetworzonej żywności, z długim terminem ważności, np. zup w proszku, budyniów, kisieli, cukierków, napojów orzeźwiających. Oznaczenia E bywają czasem zastępowane określeniem „barwnik identyczny z naturalnym”. Nie daj się zwieść nazwie – ten barwnik ma ten sam skład – jak naturalny, ale otrzymywany bywa na drodze chemicznej.

Choć barwniki sztuczne dopuszczone do produkcji żywności uznano za nieszkodliwe, nadmiar zawsze szkodzi. Mogą wywołać reakcję alergiczną albo kłopoty trawienne. Lepiej więc przy zakupach kierować się dwiema zasadami:

wybierać produkty z krótką listą dodatkowych składników
oraz z jak najkrótszym terminem ważności.

Uważaj, co je Twoje dziecko! Jakie barwniki!

Do produkcji żywności dla niemowląt i małych dzieci nie używa się żadnych barwników. Natomiast baczną uwagę należy zwrócić na to, co zjadają kilkulatki, ponieważ ich układ trawienny nadal jest bardzo wrażliwy.

Tymczasem w lizakach, żelkach, cukierkach, czy ciastkach z fantazyjną posypką jest najwięcej sztucznych barwników. Takie produkty dzieci mogą jeść sporadycznie.

O autorce

Milena Chorążewska - Bloggerka, pasjonatka zdrowego stylu życia. Założyła bloga, aby dzielić się swoją pasją. Jej 7 letnie doświadczenie w zakresie medycyny naturalnej pomaga jej rozwijać projekt Adelia.